– Na Słonem mieszkają ze mną dwa gończe polskie – piękne, żywiołowe i oddane psy – mówi Olga Sieńko z Rabki. – To rasa głęboko zakorzeniona w karpackiej tradycji. Od wieków towarzyszyła ludziom na gospodarstwach – pilnując obejścia, chodząc z gospodarzami w góry, pomagając w polowaniach. Gończy nie tylko tropi, ale też „głosi” – czyli szczekaniem informuje o zwierzynie. Kiedy idzie kilka psów, mówi się, że „grają”.
– Pamiętam opowieść mojego dziadka Franciszka – wspomina. – W latach 60. miał suczkę tej rasy. Towarzyszyła mu, gdy orał pole z koniem – krok w krok, tam i z powrotem. Taka właśnie jest natura gończego – wierna, pracowita, nieustraszona.
Choć rasa liczy sobie ponad tysiąc lat, po wojnie niemal wyginęła. Przetrwała dzięki pułkownikowi Pawłusiewiczowi, który kontynuował rodzinną hodowlę. W latach 80. została oficjalnie uznana w Polsce, a w 2006 – przez Międzynarodową Federację Kynologiczną (FCI). W 2024 roku Wielka Brytania oficjalnie zarejestrowała gończego polskiego – również dzięki staraniom Olgi Sieńko.
– Gończy polski to nie tylko pies myśliwski – to kawałek polskiej kultury – podkreśla. – W Anglii wzbudza ogromne zainteresowanie. Jest wyjątkowy, góralski, a przy tym rodzinny i piękny.
Dziś w Wielkiej Brytanii mieszka już około 20 psów tej rasy. Po wystawie Crufts (marzec 2025), gdzie zaprezentowano je w sekcji Discover Dogs, kilka osób zaczęło szukać szczeniąt w Polsce. Lisa i jej mąż planują podróż do Krakowa i Rabki – chcą poznać ojczyznę gończego polskiego i wrócić do Anglii z młodym psem, by dalej promować rasę i górskie rejony, z których pochodzi.
Ile gończych żyje dziś w Rabce? – Ja znam trzy – mówi Olga. – To psy wyjątkowe – wierni stróże, świetni towarzysze długich wędrówek, kochają ruch i są bardzo oddane swojemu człowiekowi.